Zaczął mi gwizdać tylni most przy prędkości 75+.
Po roku – czyli teraz – nagle pojawił się odgłos jakby drucik nawinął się na ośkę i skrobał przy prędkości 30 +.
Sprawdziłem hamulce – ok. – nic się nie rozsypało.
Otwarłem most (C200) – żadnych śmieci na korku magnetycznym – na oko nic nie widać.
Odkręciłem mocowania łożysk – nie widać uszkodzeń, baryłki i koronki są na miejscu.
Wlałem olej “zwykły”, nie wiskotyczny – też nie pomogło.
Drucik dalej drapie i drapie…
Można by z tym żyć, ale jak coś wydrapie…? albo wpadnie w tryby ?
Myślę, że to poszła sprężynka dociskająca pierścienie LSD – albo co ???
Może ktoś miał już taki problem – proszę o radę.