
Nissan Micra jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych modeli marki. Od czasu rozpoczęcia produkcji modelu w roku 1983, na drogi wyjechało blisko 4 mln tych aut. W każdej z czterech poprzednich generacji Micra była małym, zgrabnym samochodem miejskim, którego stylistyka wzbudzała zachwyt i emocje lub niechęć i dezaprobatę, ale nikogo nie pozostawiała obojętnym. Tak było do czasu wprowadzenia na rynek, początkiem 2017, piątej generacji modelu. Wtedy zmieniło się wszystko.
Wynieśliśmy europejski segment samochodów kompaktowych na nowy poziom, skupiając uwagę na tym, czego klienci rzeczywiście chcą dziś i oczekują jutro. Zupełnie nowy Nissan Micra to wyjątkowy samochód, który wyróżnia się ekspresyjną stylistyką, nowoczesnym wnętrzem i bardzo dobrymi właściwościami jezdnymi – zapewniał Guillaume Cartier, wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu Nissana w Europie.
Tym samym Micra przestała być jedynie ikoną miejskiego stylu, a stała się modelem adresowanym do szerszej grupy użytkowników.
Sprawdziliśmy więc, jaki silnik byłby najbardziej odpowiedni w tym modelu. Teoretycznie w aucie miejskim najkorzystniejszą jednostką jest wersja benzynowa. Jednakże obecne auta segmentu B są skierowane głównie: do młodych rodzin, do osób starszych aktywnych zawodowo i do singli, czyli do grup które często używają także samochodu w innych celach niż przemieszczanie w mieście. Zatem…
KAROSERIA – ZNACZNIE WIĘCEJ MIEJSCA
Nissan Micra jest obecnie znacznie większy i trafia w sam środek segmentu B. Ten dostępny jedynie w wersji pięciodrzwiowej model ma wymiary: 3999/1743/1455 mm (dł/szer/wys), a to oznacza, że jest o 17,5 cm dłuższy, o 7,8 cm szerszy i 5,5 cm niższy od poprzednika.
Dodatkowo skrócona maska silnika, mniejszy kąt nachylenia słupka A czy wąskie reflektory przednie, wyposażone w charakterystyczne światła LED, podkreślają muskularność sylwetki. Także zarys boczny z opadającą linią dachu, ekspresyjną linią opadająca na wysokości drzwi przednich i wznoszącą się w tylnej części auta, czarne słupki B i C oraz umiejscowienie klamki tylnych drzwi w słupku C wskazują, że model przestał być jedynie „cukierkowatym samochodzikiem”.
WNĘTRZE – ERGONOMIA, WYGODA, PRZESTRZEŃ
Projektując wnętrze, postawiono trzy warunki: najwyższy poziom wyrafinowania i postrzeganej jakości, komfort podróżowania oraz ergonomia. Pierwszy warunek zrealizowano, dzięki wprowadzeniu w każdej wersji wyposażeniowej miękkich w dotyku materiałów w dwóch odcieniach oraz chromowanego wykończenia klamek i otworów nawiewu.
Wygodę podróżowania zapewnia kierownica z regulacją wysokości i głębokości oraz specjalnie zaprojektowane fotele. Dzięki niżej położonym siedziskom foteli, kierowca i pasażer mają wyjątkowo sporo miejsca nad głową, a dodatkowo – dzięki dużej możliwej regulacji odległości fotela od kierownicy oraz nachylenia oparcia – samochód może wygodnie prowadzić nawet bardzo osoba. Dodatkowo specjalnie zaprojektowane fotele przednie zapewniają stałe podparcie pleców, co pozwala ograniczyć zmęczenie kierowcy podczas dłuższych tras, a szersza bryła samochodu oznacza więcej miejsca na wysokości łokci dla pasażerów podróżujących z tyłu.
Jeśli chodzi o ergonomię, to podczas projektowania zwrócono uwagę, aby wskaźniki i przyciski zostały tak rozmieszczone, by skrócić czas odrywania wzroku od drogi podczas obsługiwania urządzeń pokładowych w czasie jazdy.
Dodatkowo Micra ma bagażnik o pojemności 300 litrów (dla porównania podam, że Golf ma 380 litrów, a Astra 370 litrów), co jest kolejnym potwierdzeniem, że model nie jest jedynie „miejskim toczydełkiem”.
ZATEM JAKI SILNIK BĘDZIE NAJLEPSZY?
Nissan Micra jest oferowany tylko z trzema silnikami o niewielkiej pojemności – dwoma benzynowymi (trzycylindrowe: 0.9 turbo – 90 KM i 1.0 71 KM) i jednym wysokoprężnym (1.5 – 90 KM).
Do testów wybraliśmy jednostkę benzynową o mocy 90 koni mechanicznych i diesla. Ważny w naszym porównaniu jest też fakt, że odbierając samochód w Warszawie i dojeżdżając nim do Krakowa, w obydwu przypadkach pokonywaliśmy identyczną trasę (droga przez Radom, Kielce), a później użytkowaliśmy samochody w Krakowie i poza miastem w podobnych warunkach.
BENZYNA
Jako pierwszy testowany był benzynowy 0.9 IG-T 90 KM. Przyznam, że na trasie ten mały silniczek nie jest szczytem marzeń. Wprawdzie nie czuć drgań silników trzycylindrowych, a turbina sprawia, że model ma dość dobre przyspieszenie, niemniej jedynie 140 Nm maksymalnego momentu obrotowego i konieczność stałej jazdy na wysokich obrotach nie dają pozytywnych odczuć. Zużycie paliwa wynosiło w moim przypadku 6,9 l/100 km (według katalogu, w jeździe pozamiejskiej spalanie to – 3,7 l/100 km).
W mieście pojazd jest za to doskonałym wyborem. Silnik pracuje cicho i bez drgań. Przyspieszenie jest zadowalające i nie czyni z nas „zawalidrogi” (katalogowo przyspieszenie wynosi 12,1 sekundy). Zużycie paliwa podczas testu wyglądało następująco: 6,1 l/100 km, co także jest satysfakcjonujące (dane katalogowe podają spalanie w mieście – 5,6 l/100 km).
DIESEL
Podczas drugiego testu wsiadłem do Micry z silnikiem Diesla, wyjechałem na trasę i… poczułem rozkosz jazdy. Jednostka 1.5 dCi (silnik Renault), generująca moc 90 KM i moment obrotowy 220 Nm, jest przeciwieństwem trzycylindrowego turbodoładowanego silniczka z poprzedniej wersji. Wprawdzie moc w obu wersjach jest identyczna, ale moment obrotowy, wynoszący obecnie 220 Nm (140 Nm w poprzednim modelu), daje zupełnie inne walory jezdne. O ile przyspieszenie w obu przypadkach jest prawie identyczne (benzyna – 12,1 sekundy, diesel – 11,9 sekundy), o tyle jazda na trasie przemawia za modelem z silnikiem wysokoprężnym. Jedziemy w niższych zakresach obrotów silnika, przez co samochód jest cichszy i jazda mniej męczy kierowcę.
Ponadto trzeba też dodać, ze jazda jest znacznie bardziej elastyczna i bez zmiany biegów przyrosty prędkości są znacznie lepsze (w obu testowanych wersjach jest manualna skrzynia 5-biegowa).
Po trzecie zaś, zużycie paliwa w przypadku diesla jest znacznie mniejsze. Nie chodzi jednak o wskazania katalogowe (średnie zużycie na trasie to – według katalogu – 3,7 l/100 km benzyna i 3,5 l/100 km – diesel), ale o rzeczywiste zużycie paliwa w czasie trwania testu. Otóż Micra z dieslem spalała na identycznej trasie Warszawa-Kielce-Kraków 4,6 l/100. Dodam przy tym, że jazda dieslem była bardziej dynamiczna i… przyjemniejsza.
Mój zachwyt nad dieslem nieco osłabł jednak w mieście (a raczej zaraz za granicami miasta na bocznych drogach w stronę południową), gdy trafiłem na typowe „zawalidrogi”, zastanawiające się, czy pod wzniesienie jechać 38 km/h czy 42 km/h… W tym przypadku moja Micra Diesel „zgłupiała” i albo jechała na „jedynce” z wysokimi obrotami silnika, albo „dławiła się” na dwójce (silnik uzyskiwał płynność dopiero po przekroczeniu 1800 obr./min). Nie było to tak bardzo odczuwalne przy jeździe w terenie płaskim, niemniej elastyczność ruchu w mieście była mniej komfortowa niż na trasie. Jeżeli chodzi o zużycie paliwa w mieście, to wynosiło ono 4,6-5,1 l/100 km (według katalogu 4,1 l/100km).
PODSUMOWANIE
Przeprowadzony test udowodnił, że diesel, który był ideałem na trasie, w mieście stracił na swej atrakcyjności. Model benzynowy zaś, o ile na trasie można mieć do niego zastrzeżenia, w mieście jest bezkonkurencyjny.
Warto też dodać, że obydwa testy odbywały się w okresie, gdy nie było mrozu, więc nie można się ustosunkować do pracy silnika podczas długotrwałego nagrzewania (zazwyczaj diesel w takim porównaniu znacznie traci).
Na zakończenie warto podać różnicę cen modeli 0.9 IG-T 90 KM i 1.5 dCi 90 KM. W każdej wersji wyposażeniowej różnica wynosi 7000 zł – diesel jest droższy.
Sądzę, że każdy musi przekalkulować swoje oczekiwania i wymagania odnośnie samochodu. W moim przypadku, mimo że jestem fascynatem współczesnych silników Diesla i osobą niezbyt chętną silniczkom trzycylindrowym, wybieram wersję benzynową, gdyż model segmentu B używamy na trasie na pewno rzadziej niż w mieście. Warto przy tym zauważyć, że porównywałem tylko eksploatację, a nie zastanawiałem się nad zakupem, gdzie były kolejny plus dla wersji benzynowej.