Dzień dobry.
Przeanalizowałem forum w poszukiwaniu podobnego problemu, niby już nalazłem, a jednak mam inny, dlatego przepraszam jeśli czegoś nie doczytałem.
Pacjentka to moja Micra k12 1.2 benzyna z 2003 roku, przejechane 150 000 km.
Podjechałem pod dom. Stała przez weekend. Po weekendzie zakręciła kilka razy i aku padło.
Wymiana akumulatora na nowy, kręci nie odpala. Komputer, żadnego błędu nie pokazuje. Kolejne próby nic. Auto na hol i próba odpalenia poprzez holowanie. Brak rezultatu.
Więc narzędzia w rękę i dobieram się do świec. Po wykręceniu z cylindrów wyleciał lekki dym, coś jak papieros położony na popielniczce, ale szybko znikł.
Na wszelki wypadek je przeczyściłem, weryfikacja czy jest iska i wszystko w porządku. Auto kręci, iskra jest, świece ok. Wkręcam świece, próba odpalenia i nic. Tak jakby auto nie dostawało paliwa. Paliwo jest, przed weekendem wlałem pod korek, więc nie ma szans na brak paliwa.
Komputer nie pokazuje błędów, a ja nie wiem do czego przyłożyć rękę aby znaleźć rozwiązania problemu. Będę wdzięczny za wszelkie sugestie.
Dziękuję za uwagę