Witam. Jezdze nissanem 350z wersja USA automat. Auto do dzisiaj jezdzilo bez zarzutu. Dzis po odpaleniu (wczesniej nic kompletnie sie nie dzialo) na wolnych obrotach wszystko ok po dodaniu gazu ok po odpuszczeniu jakby sie dlawil i obroty spadaly prawie do zera a zaraz spowrotem ok i tak po kazdym odpuszczeniu gazu (na zimnym) na cieplym juz problem zniknal. Po chwili jazdy patrze a temperatura silnika mocno wzrosla i spod maski dym, zatrzymalem sie, zgasilem (niby wszystki mokre) odczekalem az ostygnie i znowu odpalilem i na wolnych obrotach na parkingu trzymal temperature, dwa wentylatory chodzily na maksa i dodam ze mam korek chlodnicy z termometrem, jak sie silnik zagrzal pokazywalo prawie 100stopni jak zjechalem i byl na wolnych pokazywal 20stopni, stalem tak ok 20 min, nawiew cieplo na maksa a z nawiewu wieje zimnym, plynu ubylo tylko troche, jak wsiadlem i ruszyłem momentalnie zaczela rosnac temperatura prawie do maks. Zostawilem auto zeby sie ostudzilo nastepnie po ok 2h zonaczylem ze zbiornik wyrownawczy chlodnicy jest prawie pusty albo i pusty… czy to moze byc termostat? Czy cos powazniejszego? Czy te dwie rzeczy z tym przygasaniem i grzaniem sie sa powiazane? Czy to tylko zbieg okolicnzosci?
Probowalem cos znalezc na forum ale chyba nikt nie mial takiego problemu..
pozdrawiam i czekam na madra odpowiedz 
