Przyszła zima i wróciły problemy.
Zeszłej zimy miałem ciagle problemy z wyzwalaniem błędów start-stop, chassis, radar antykolozyjny, check i w końcu czerwony check i gaśnięcie auta w czasie jazdy. Aku wymienione nie pomogło, ciągła diagnostyk nie pomogła. Wymieniłem filtr paliwa i problem zginął ( nadeszła również wiosna). Byłem przekonany ze się udało.
Wiosna, lato, jesień to bezproblemowe użytkowanie, bez błędów, check’ow itp.
Przyszedł grudzień i te same problemy. Jazda po mieście ok, jazda poza miastem z niemała prędkością ok, autostrada i zatrzymanie się na bramkach, stacji paliw – wywala błędy. I znów czerwony check, silnik zgasł. Kręci i nic, po 20 min odpala i jedzie dalej.
Decyzja – diagnostyka w serwisie – myśle maja doświadczenie coś poradzą.
Pierwsza rada jak mówię co się dzieje – aku do wymiany, wiec odpowiadam ze nowy (teraz 10 mies) i nic nie pomogło. Podłączyli kompa, cała litania błędów. Spalona jedna świecą. Skasowali błędy , świecy na stanie nie maja. Sprawdzili aku-70% naładowania, prosiłem o sprawdzenie ładowania – jest ok.
Zalecenie – naładować aku, zmienić świece i obserwować może błędy od spalonej swiecy.
Wiec pytam – a co z czerwonym check. Nie wiedza, pomyślą jak przyjadę na wymianę świecy.
Ręce opadają.
Moje odczucie – straciłem 250pln na diagnostykę.
Jak to jest z tym ładowaniem aku? Auto robi spokojnie 1kkm tygodniowo w trasach, wiec powinien być naładowany!?
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk