Witajcie,
Od jakiegoś czasu borykam się z problemem z sonda lambda. Żeby było śmiesznie, problem zaczął się po przeglądzie w ASO 🙂
Na początku zapaliła się kontrolka check engine, a auto więcej paliło i miało mniej mocy. Diagnostyka w ASO wykazała usterkę tylnej sondy lambda.
Czujnik wymieniłem i przez kilka dni było OK, ale teraz znów jest to samo ale tym razem kontrolka się nie pali. Widać po spalaniu, że znów auto nie czyta sondy lambda. na 3-4 biegu przy przyspieszaniu spalanie skacze na maxa (pow. 30L), ale nie ma jakoś specjalnego kopa. Na autostradzie na 6 biegu max to 180 km/h przy nieco poniżej 4 tys. obrotów i spalaniu 20L(!!)
Wygląda to tak, jakby coś paliło sondę lambda, albo komputer ma problemy z komunikacją z sondą.
Miał ktoś podobny problem? Wydałem 450 zł na nową sondę (Bosh) i wygląda na to że poszło w piach. Auto nie ma nawet 30 tys. km przebiegu, ale niestety nie ma już gwarancji.
Pzdr. Przemek