Wczoraj w czasie jazdy nagle odmówiło współpracy sprzęgło. Zaczęło ślizgać i po 200-400 m całkiem padło. Smród jak cholera a potem laweta.
Diagnoza serwisu z dzisiaj- spalone .
Trochę dziwne. Samochód ma 2,5 roku i 32 tys na liczniku, nie żyłowany, nie ma haka, nie zakopałem się w zimie.A nogi na sprzęgle nie trzymam jak próbował sugerować pan z ASO.
Trochę dziwne ale pewnie nie załapię się na gwarancję, bo nic innego niby nie padło. Jeszcze nigdy nie miałem takiego przypadku w samochodzie, zawsze miały 80-120 tys przebiegu i pierwsze sprzęgło.
Cena nowego 2600 złotych polskich. Jak myślicie pisać do Nissana?
Edytowane przez drds
Czytaj na Forum ->