Już śpieszę z wyjaśnieniem. Auto jest naszpikowane czujnikami które mierzą różne parametry podzespołów. Kontrolery analizują dane z czujników i w razie pojawienia się danych z poza normy zgłaszają błąd i świecą się kontrolki na desce. Wtedy podpinasz interface i odczytujesz kody błędów, kasujesz. Jeśli był to chwilowy problem po skasowaniu wszystko jest ok i jeździsz dalej. Jeśli bedy pojawiaja sie ponownie znaczy ze cos jest nie tak i trzeba usunac usterkę. Póżniej kasujesz błędy (o ile same nie zniknęły) i wszystko jest ok.
Poza powyższym scenariuszem można się podpiąć przez inteface do auta i odczytywać wartości z czujników np sadza w DPF czy cisnienie w kanale od turbo. Aby to zrobić trzeba kupić droższy tester który ma zaprogamowane wszystkie kody i pokazuje dane z sensorów.
Kody które wrzuciłem powyżej pozwalają na zrobienie podobnej czynności co droższym testerem tylko że przy użyciu telefonu, aplikacji torque (15pln, lub moze byc inna jak ktos sie zna) oraz najtanszego interfaceu ELM (20 pln).
Ja np. obserwuje filtr czastek. Jak czesto sie zapycha – regeneruje. Jaki jest jego stan po regeneracji. Jak zaczynało mi padać turbo (zasysać olej) to wlaśnie po nim było widać że coś jest nie tak bo za szybko sie zatykal i regenerowal.
